Mam kilka takich urządzeń. W dwóch zespołach robią za ostatni element przed oddaniem sygnału z gitary i basu do PA w systemach live. Wpięte pod mikrofon z kolumny gitarowej lub basowej oraz w linię basu. Sprawują się doskonale. Dźwięk nabiera szlachetności, niskie częstotliwości są ujarzmione, góra bardzo przyjemna, ładnie zaokrąglona. Próbowaliśmy w to miejsce wstawić inne przedwzmacniacze BLA i WA, których kilka mamy w studio. Ten był zdecydowanie najlepszy w tej aplikacji. Porównań dokonywaliśmy na konsolecie Midas M32 z jego przedwzmacniaczami i małym PA. Zaskakujące, ale najtańszy okazał się zdecydowanie najlepszy. Szczególnie przy gitarze basowej. Szukaliśmy brzmień do stoner rock/progresive. Gitary basowe bardzo agresywne, przesterowane w średnim i górnym paśmie oraz czyste, pełne potężne brzmienia do progresji. Mikrofony AKG D112 do kolumn basowych i SM57 do gitary oraz wyjścia DI ze wzmacniaczy. Świetnie utrzymana dynamika brzmień. Jednym słowem rewelacja. Oddanie realizatorowi koncertu takich sygnałów liniowych jak z tego preampu to jak pewna wygrana na loterii. Żadnej obróbki z jego strony. Tłumik w górę i gotowe. Jeżeli chodzi o zastosowania studyjne - tutaj nie mam pewności. To zupełnie inne środowisko. W studio zainstalowałem inne, droższe urządzenia, które oprócz kształtowania dźwięku mają jeszcze ukształtować brzmienie. Najczęściej lampowe, dodające dodatkowych smaczków. Gorąco polecam natomiast do aplikacji live, szczególnie przy korzystaniu z dobrodziejstw wszechobecnej elektroniki i wszelkich multiefektów, symulacji itp. Preampy są w stanie w dużej mierze przywrócić to, co odbiera obróbka cyfrowa. Minus - brak jakiejkolwiek sygnalizacji mocy sygnału oraz kontroli głośności wejścia. Trzeba tu opierać się na wskaźnikach na konsolecie oraz kontrolować siłę sygnału z DI. W przypadku mikrofonów problem jest trochę większy, bo żeby znaleźć sweet point pracy preampu trzeba dostosować głośność źródła lub użyć dodatkowych tłumików na wejściu. Pad pozwala na skokowe obniżenie mocy sygnału, ale w dalszym ciągu nie jest to wygoda pracy z pełną kontrolą na urządzeniu. No ale dzięki temu rozwiązaniu zyskujemy mały gabaryt i pewnie niższą cenę, czyli większa przystępność.
Reasumując - ogólna ocena to zasłużone 5 gwiazdek, ponieważ uważam, że najważniejszy jest efekt końcowy, nawet jeżeli trzeba w niego włożyć dodatkowe 2 godziny pracy. Przy zastosowaniach live jest to w zasadzie bez znaczenia. Raz ustawiam, zalewam betonem i wszystko gra. W studio niestety nie jest to takie oczywiste. Gorąco polecam.